ci coś powiedzieć, Camryn.

  • Damian

ci coś powiedzieć, Camryn.

15 August 2022 by Damian

R S Jego nagłe wyjście z pokoju nie uszło uwadze Willow. Szczególnie że nie patrzył na nią z aprobatą. Najwyraźniej przebrałam miarkę, pomyślała, zrobiłam z siebie widowisko! Nianie nie powinny tańczyć na przyjęciu. Powinny opiekować się dziećmi i posłuszne wykonywać polecenia. Niania stanowi część wyposażenia. Nie powinno być jej widać ani słychać! Lex śmiał się i mówił, że nie ma siły jeszcze raz zatańczyć, że nie potrafi dotrzymać jej kroku. Willow roześmiała się także, choć w głębi duszy odetchnęła z ulgą. Chwilę później wymknęła się niezauważona z pokoju. Poszła zajrzeć do dzieci, ale wszystkie spały spokojnie. Wyjrzała przez okno i zobaczyła mężczyznę stojącego samotnie opodal altanki. Scott! Musiała go przeprosić i to była najlepsza okazja! Nie zastanawiając się, wybiegła z pokoju i by uniknąć pozostałych gości, wyszła na dwór kuchennymi drzwiami. Biegła prosto w stronę altanki, ale gdy dotarła na miejsce, nikogo tam nie było. Ciemna chmura przysłoniła na moment jasne oblicze księżyca, okrywając ogród ciemnością. Z pobliskiego lasu dobiegało pohukiwanie sowy. Willow usiadła na ławce w altance. Zamknęła oczy, oparła się wygodnie i chłonęła otaczającą ją ciszę. Właśnie wtedy usłyszała głos Scotta. Dobiegał z tak bliska, że bała się poruszyć. Towarzyszył mu drugi głos, głos Camryn. Z bijącym sercem Willow wstała, by dać im znak, że ktoś słyszy ich rozmowę. Nie chciała podsłuchiwać. Chmura minęła księżyc i Willow dostrzegła parę oblaną srebrzystą poświatą. Wstrzymała oddech. Scott i jego szwa- R S gierka stali w odległości zaledwie kilku metrów od altanki. Scott obejmował Camryn. - Czy wyjdziesz za mnie za mąż, Camryn? - Usłyszała pełen niepewności głos. Zakryła dłonią usta, by nie krzyknąć. Zdjęła buty i stąpając na palcach, wróciła do domu. Na szczęście w kuchni nie było nikogo, więc jej rozpacz przeszła niezauważona. Pobiegła do dzieci, Zauważyła, że drzwi Lizzie są uchylone, a w łazience naprzeciwko pali się światło. Słychać było odgłosy wymiotowania. Willow weszła do środka. Na podłodze klęczała zapłakana Lizzie. - Och, Lizzie! - Willow uklękła obok swojej podopiecznej. Zaczęła głaskać ją po plecach. Czuła, że dziecko drży. - Biedactwo! Dlaczego mi nie powiedziałaś, że się źle czujesz? - Bo to moja wina. - Lizzie podniosła głowę, ukazując spoconą i zapłakaną buzię. - Kucharka powiedziała mi po kolacji, żebym nie jadła już więcej czekoladowego tortu, ale był taki pyszny, że wykradłam jeszcze dwa kawałki. Już wcześniej źle się poczułam, więc poszłam cię poszukać. - Dziewczynka z trudem powstrzymywała łzy. Oparła się o krawędź wanny. Nie protestowała, gdy Willow mokrym ręcznikiem obmyła

Posted in: Bez kategorii Tagged: lena zuchniak życiorys, kazadi patrycja, anna przybylska data urodzenia,

Najczęściej czytane:

– Czy Sebastian się zmienił? – zapytała.

– To zależy od punktu widzenia – odrzekł Plato. – Może opowiesz mi, co cię tu naprawdę sprowadziło, a potem zastanowimy się wspólnie, co z tym zrobić. ... [Read more...]

Na jego widok twarz Lucy rozjaśniła się.

– Nie wiedziałam, że już wyszedłeś ze szpitala. Kiedy cię wypuścili? – Wywalczyłem to sobie dziś po południu. Nie było łatwo, ... [Read more...]

oświadczenie malca. Benjamin wyglądał jak

prawnik z długą praktyką, który szykował się do wygłoszenia mowy końcowej przesądzającej wynik rozprawy. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 logopedia.slask.pl

WordPress Theme by ThemeTaste