Przypominał sobie spojrzenie, jakim obrzuciła
dom. Zupełnie jakby to był jakiś chlew. Jakby gospodarz był gorszy od świni. Gorszy od tego karalucha, którego rozgniótł w lodówce. Wzruszył ramionami. Coś podobnego! To paskudztwo siedziało sobie w lodówce. Może dlatego tak łatwo było je zabić, że zdążyło przemarznąć. Zajrzał do łazienki. Może powinienem wynająć sprzątaczkę? - pomyślał. Oczywiście musiałby to być ktoś, kto nie boi się karaluchów. Wyszedł z łazienki. Chciał już wyjść, ale znowu zatrzymał się i rozejrzał po wnętrzu. Kolejny raz przeklął w duchu Sheilę, myśląc o tym, jak Kelsey Cunningham potraktowała jego dom. Pieprzyć obie. Pieprzyć ich wszystkich. Wszyscy w końcu wiedzieli, że Sheila znikała, gdy tylko miała na to ochotę. Wszyscy poza Kelsey. Wraca ni stąd, ni zowąd, zachowuje się arogancko i wtrąca się w nie swoje sprawy. A jednak... Znów się rozejrzał. Dziwne, kiedyś było tu czysto, pomyślał. Matka Sheili coś jednak umiała. Sprzątać. Także gotować. Tak, wtedy w lodówce było 59 jedzenie, a nie tylko puszki piwa. W tamtych czasach nie było tu karaluchów. A teraz? Opakowania po gotowym żarciu i puszki. To co, że przyjedzie policja? Szybko się wyniosą. Wyszedł z domu, nie zawracając sobie głowy zamykaniem drzwi. Nikt tędy nie chodził. W okolicy były tylko dwa budynki, poza tym tylko korzenie mangrowców i woda. W najbliższym domu mieszkał Angus Grier, który miał już dziewięćdziesiąt lat. A te dzieciaki, które wynajmowały drugi... rzadko bywały przytomne. Zresztą, gdyby nawet trafił się złodziej, proszę bardzo, niech sobie kradnie. Ponieważ odjeżdżając sprzed domu Andy Latham wiedział już, że jest innym człowiekiem. ROZDZIAŁ TRZECI Dane jechał za Kelsey aż do domu Sheili. Na pewno uzna, że ją prześladuje, chciał się jednak upewnić, że dotarła na miejsce bezpiecznie. Poza tym, gdy Kelsey zniknie za drzwiami, będzie mógł zapukać do Cindy. Wiedział, że dziewczyna widzi jego samochód w lusterku, udawała jednak, że go nie dostrzega. Zaparkowała swoje wiśniowe volvo, wysiadła i weszła do domu. Dane zatrzymał się także, wszedł na schodki i zapukał. W drzwiach pojawiła się Cindy. Jednak nie w swoich, a sąsiednich, Sheili, a obecnie Kelsey. - Dane! Hej, tutaj jesteśmy. - Cześć, Cindy. Podszedł do ganku. Przywitał się z Cindy, całując